Agata Wojno – Published 03/20

Podróżą życie jest człowieka

 

               Przekraczam próg domu Państwa Czuma i od razu wiem, że jestem w miejscu szczególnym. Ogarnia mnie atmosfera dostojeństwa, dobrego smaku, balansu, spokoju i subtelnej elegancji. Czuję ulgę, że nie spotykamy się w restauracji i wielką ciekawość, żeby poznać właścicieli tego domu bliżej. Jeszcze nie wiem, że zostanę poczęstowana herbatą i wybornymi ciasteczkami wypieku Ingrid Czuma, a już czuję się jak na popołudniowej herbatce u królowej Elżbiety. Uczucia wzmagają się, kiedy napój podany zostaje w cienkiej, urokliwej porcelanie japońskiej w niebieskim tonie. (Wzór porcelany był urzekający, aż żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia…) W rogu pokoju, stoi posąg od którego nie mogę oderwać oczu i nawet jak próbuję to i tak rzeźba z magiczną siłą przyciąga mój wzrok z powrotem. Intrygujący,  kolorowy posąg „kogoś”, jakiegoś magicznego „stwora”, który roztacza w pokoju pozytywną energię, mam wrażenie… To Garuda – pojazd boga Vishnu. Każdy hinduski bóg ma wehikuł, którym się porusza – moja ciekawość zostaje zaspokojona przez posiadacza posągu – Stanisława Czumę.

               Czuję się wyjątkowo, z twarzy Pani Ingrid nie znika ciepły uśmiech, a gospodarz domu i bohater tego wywiadu podtrzymuje ze mną intrygującą konwersację.

W takich okolicznościach poznaję Pana Profesora Stanisława Czumę, człowieka niezwykle wybitnego w dziedzinie historii sztuki, ze szczególnym zaangażowaniem w sztukę kultury azjatyckiej. Polaka, który mieszka w Cleveland od 1968 roku i który zasłużył się niezwykle swoją pracą dla świetności Cleveland Museum of Art. Polaka, który z pewnego dystansu obserwuje nasze Polsko-Amerykańskie Centrum Kultury, jest jego członkiem, lubi otrzymywać i czytać Forum, ale z miłym uśmiechem wyznaje, że przez całe swoje życie i karierę naukową promował kulturę azjatycką zamiast polskiej, stąd samoistnie nastąpiło jego odłączenie od społeczności polonijnej. To kariera zawodowa wyznaczała kierunek i cel jego życiu, które poświęcił zgłębianiu wiedzy na temat kultury azjatyckiej. Najpierw to było jego wielkie zainteresowanie, które później przerodziło się w prawdziwą pasję, a pasja zamieniła się w życie i bez reszty nim zawładnęła.

Profesor Czuma to wieloletni historyk sztuki, kustosz muzeum i profesor akademicki. Urodził się w Warszawie w 1935 roku. Przeżył Powstanie Warszawskie. Pamięta naloty bombowe, kiedy chodziło się spać z walizką przy łóżku… Wychowywał się w powojennej Polsce bez ojca. Jego ojciec, pułkownik wojska polskiego, wraz ze swoim bratem generałem Walerianem Czumą, dziś wielce podziwianym dowódcą obrony Warszawy w 1939 roku, osiedlił się w Wielkiej Brytanii. W 2004 roku Rząd RP zwrócił się do Profesora Czumy z prośbą o przeniesienie prochów ojca i stryja – bohaterów narodowych – do Polski i złożenie ich na Powązkach w Warszawie. W ten sposób dwie najbliższe osoby z rodziny profesora zostały pośmiertnie należycie uhonorowane.

                Jego życiowa przygoda ze sztuką rozpoczęła się jeszcze w Polsce, kiedy studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie w latach 1953-57 i tam zdobył tytuł magistra historii sztuki. Już wtedy chciał studiować kulturę azjatycką, ale Uniwersytet Jagieloński nie miał tej specjalizacji. W 1957 roku młody Czuma wyjechał z Polski do Anglii, żeby po wielu latach spotkać ojca. To w Anglii przerzucił kierunek swych studiów całkowicie na Azję. Po roku pobytu w Anglii chęć zgłębiania wiedzy o kulturze azjatyckiej gna go dalej w świat. W 1958 i 1959 roku Stanisław Czuma wyrusza do Indii żeby kontynuować studia na Benares Hindu University i University of Calcutta. Zaraz po studiach w Indiach i w południowo-wschodniej Azji przenosi się na Sorbonę w Paryżu, gdzie studiuje w latach 1960-1961. Z Paryża już trafia do Stanów, gdzie pracuje nad projektem badawczym historii orientalnej na uniwersytecie w Michigan. W 1968 roku  otrzymuje tytuł Doktora Filozofii Kultury i Sztuki Azjatyckiej. Swoje podoktoranckie studia kontynuuje w Muzeum Sztuk Pięknych w Cleveland w latach 1968-69.

               Jego wysoka edukacja i znajomość historii sztuki i kultury azjatyckiej pozwala mu piastować wiele ważnych pozycji zawodowych na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Spędził trzy lata jako kustosz sztuki orientalnej w Brooklyn Museum w Nowym Jorku. Później, przez 33 lata, był kustoszem sztuki Indii i Południowo-wschodniej Azji w clevelandzkim muzeum; przejął tę pozycję w 1972 i pełnił do emerytury w 2005 roku. Wykładał wiele lat  jako profesor historii azjatyckiej  w Case Western Reserve University. W trakcie swojej działalności zawodowej był twórcą i organizatorem licznych wystaw prezentujących sztukę azjatycką oraz jest autorem wielu publikacji.

                Życie Stanisława Czumy to jedna wielka podróż i odkrywanie nowych, fascynujących tajemnic innych kultur. W tej pasjonującej życiowej wędrówce towarzyszy mu przez 57 lat małżeństwa, Ingrid Zollinger, którą poznał w Paryżu, kiedy studiował na Sorbonie. Ingrid pochodzi ze Szwajcarii. Państwo Czuma mają jedną córkę, która pracuje w Moskwie. Pani Czuma teraz, w ramach rozwoju osobistego, rozpoczęła naukę języka rosyjskiego i wyznaje, że to niebagatelne przedsięwzięcie.

Ingrid uczestniczy cały czas w naszej rozmowie przy herbatce, dodając wiele cennych uwag, które malują mi portret tej wyjątkowej pary. Wspomina ona z nutą nostalgii i wielkiej satysfakcji ich pobyty w Indiach, gdzie mąż prowadził swoje badania naukowe. Raz mieszkali w prymitywnym, archeologicznym  bungalow, a zęby myli wodą z kokosa, bo nie było bieżącej wody. Oboje wspominają zgodnie, jak fascynującą była ta wędrówka często w bardzo prymitywnych warunkach. Swego czasu zakochali się w Tybecie. I, Ingrid dodaje patrząc z podziwem i miłością na męża, że: „to było niezwykle fascynujące życie, nie ma nic bardziej interesującego niż odkrywanie nowych aspektów obcej kultury.”  Teraz, kiedy zdrowie stawia wymagania, bardzo tęsknią za podróżami. Praca Profesora Czumy stała się ich wspólnym życiem, nieustannie podróżowali, żyli w najróżniejszych warunkach, poznawali najróżniejsze rejony świata. Nowe, nieodkryte. Zgodnie stwierdzają, że żyli i pracowali jako jedna drużyna. Ostatnio oboje przeczytali książki Olgi Tokarczuk po angielsku, a Profesor Czuma w języku polskim przeczył „Księgi Jakubowe”. Oboje fascynują się sztuką, oboje lubią słuchać muzyki klasycznej. Zapytałam, co jest dla nich kluczem do szczęśliwego małżeństwa. Ingrid bez namysłu odrzekła: „walka i komunikacja, to powoduje, że ludzie się wspólnie rozwijają i uzupełniają.”

               Dowiaduję się, że nasze clevelandzkie muzeum dysponuje jedną z najlepszych kolekcji sztuki azjatyckiej na świecie, nie tylko w USA i Profesor Czuma ma w tym swój udział. Kiedy Pan Stanisław opowiada o Indiach, jego oczy płoną blaskiem zafascynowania, a ja słucham z ciekawością o tym, że Indie są centrum wielu religii, że funkcjonują tam różne systemy religijne: Hinduizm, Buddyzm, Jainizm, Islam, Chrześcijaństwo i że niemożliwe jest studiowanie kultury indyjskiej bez poznawania tych religii. To spowodowało, przyznaje profesor, że ma on swój unikalny pogląd na religie. To co fascynuje go w ludziach, to osoba, a nie system wierzeń, jaki ta osoba prezentuje. Zawsze wybierał sobie ludzi na przyjaciół ze względu na to jakimi ludźmi byli, a mogli być kimkolwiek: żydami, muzułmanami, gejami. Z nutą mądrości, popartej doświadczeniem i latami edukacji Profesor Czuma wzdycha: „nasze społeczeństwo powinno być otwarte, wierzę w tolerancję inności. Wciąż żyjemy w społeczeństwie, które nie jest wystarczająco otwarte i wystarczająco tolerancyjne.” Edukacja, podkreśla profesor, otwiera drzwi i nadaje życiu cel i znaczenie a tolerancja jest niezbędna, żeby to życie godnie przejść. Zapytałam jaką radę młodzi ludzie mogli by od niego usłyszeć, odparł: „nie patrzcie w telefon, spotykajcie się z ludźmi, rozmawiajcie i pod żadnym pozorem nie śmiejcie się z innych.” A Ingrid dodała: „szanuj nawet najmniejsze, najdrobniejsze stworzenie, jeśli nie musisz go zabijać, nie rób tego.”

               Na koniec wywiadu, Stanisław Czuma wyraził swoje uznanie dla działalności Polsko-Amerykańskiego Centrum Kultury  propagującego kulturę i historię polską i podkreślił, że zawsze, kiedy otrzymuje Forum sięga do niego z ochotą, czyta po polsku i po angielsku teksty, które go interesują. Zaapelował do mnie, żebym pracowała nad wolnością słowa w naszych trudnych czasach, bo tylko to czyni publikację wartą czytania. Na zakończenie dodam, że Państwo Czuma przekazali Bibliotece Centrum znaczną część swoich zbiorów polskich książek.

Dziękujemy.