Elżbieta Ulanowska – Published 09/21

Noblista z Nowolipek czyli profesor Józef Rotblat (1908-2005)

Naukowiec, fizyk, Noblista, obywatel Polski (do 35. roku życia) z pewnością zasłużył na przedstawienie jego osoby ogółowi Polaków. Dobrze się stało, że Marek Górlikowski, korzystając z licznych dokumentów, napisał o nim książkę,.Dzięki niej poznajemy wyjątkowo zdolnego, pracowitego i szlachetnego człowieka.
“Noblista z Nowolipek Józef Rotblat (Wojna o pokój)” to pozycja ważna i potrzebna. A Nowolipki to ulica w warszawskiej Woli, gdzie Józef się urodził i zdobywał kolejne etapy wykształcenia. Nie chciał być rabinem z woli ojca; określał się od wczesnych lat życia jako agnostyk częściowo oderwany od Mojżeszowej religii i tradycji.
Nie zdobył jeszcze matury, kiedy wstąpił do Wolnej Wszechnicy Polskiej, aby studiować fizykę. Mógł się uczyć, bo zarabiał jako elektryk, naprawiając domowe instalacje.
Po ukończeniu nauki w Wszechnicy intensywnie przygotował się do doktoratu. Swoją dysertację z powodzeniem przedstawił Radzie Naukowej Uniwersytetu Warszawskiego. W 1938 roku został doktorem Wydziału Fizyki tej uczelni.
Na Rotblata już wcześniej zwrócił uwagę Ludwik Wertenstein, fizyk – kierownik warszawskiej Pracowni Radiologicznej, niedawny asystent M. Skłodowskiej Curie. Zaangażował Rotblata u siebie i ciągle go wspierał. Zabiegał o przyznanie mu stypendium w Anglii, dzięki któremu mieli razem kontynuować badania. Udało się! Doktor Rotblat otrzymał stypendium i w maju 1939 roku wyjechał do Anglii. Powrócił z końcem sierpnia, aby zabrać Tolę – swoją żonę. Jednak ona nie zdecydowała się jechać. Była po operacji, chciała też opiekować się rodzicami. Wyjechał sam. W dzień później wybuchła wojna.
Pomimo wielkich starań Józefowi nie udało się wydobyć z okupowanej Polski ukochanej żony. Rozstali się na zawsze, bowiem Niemcy ze zbrodniczą pasją niszczyli ludność żydowską, nie pozostawiając dokumentacji. Ktoś rozpoznał Tolę w lubelskim getcie, a wiadomo, że cała ludność z tego miejsca trafiła do obozu zagłady w Bełżcu.
Lata 1938 i 1939 to wielki rozwój fizyki jądrowej, laboratoria wielu państw prześcigają się w doświadczeniach. W maju 1939 roku Fryderyk Joliot Curie zgłasza patent dotyczący wykorzystania reakcji łańcuchowej do celów energetycznych. Jego odkrycie staje się zaczątkiem myśli o broni atomowej.
Tymczasem dr Józef Rotblat współpracuje z angielskim fizykiem Jamesem Chadwickiem w laboratorium w Liverpool. Ma do pomocy asystentów i prowadzi badania, których celem jest wyprodukowanie bomby nuklearnej.
Dwa państwa, USA i Anglia decydują się na współpracę, bowiem chodzi o czas: kto pierwszy osiągnie broń jądrową, ten zwycięży w wojnie. Decyzja zapada w czasie konferencji prezydenta F. D. Roosevelta i premiera Wielkiej Brytanii W. Churchilla. Po tejże konferencji brytyjska misja naukowa wyjeżdża do USA, aby wziąć udział w projekcie Manhattan, ale niestety bez Rotblata. On jest stale obywatelem polskim, a to stanowi problem. Ostatecznie z początkiem roku 1944 nasz fizyk płynie statkiem do Nowego Jorku, aby dołączyć do grupy naukowców w tajnym ośrodku w Los Alamos (Nowy Meksyk ). Tylko Rotblat legitymuje się paszportem polskim. FBI i wywiad wojskowy intensywnie go obserwują, wzywają na rozmowy i raportują, pisząc wiele negatywnych zmyśleń. Po niecałych 10 miesiącach wspólnego działania Rotblat rezygnuje z badań w Manhattan z wielu względów. Nie lubi całkowitego odizolowania w szczelnie zamkniętym obiekcie, ma też pełną świadomość, że jest obserwowany. Pakuje do dużej skrzyni książki i notatki, nie będące tajemnicą i drogą morską wraca do Liverpool. Zawartość skrzyni przeznaczona była do wzbogacenia wiedzy w Laboratorium w Warszawie, do którego Rotblat po wojnie miał wrócić. Jego bagaż jednak „zaginął z niewiadomych” powodów.
Z początkiem 1945 roku wszystko się niesłychanie komplikuje. W Budapeszcie, raczej przypadkowo, zostaje zabity zabłąkanym odłamkiem, fizyk – Ludwik Wertenstein. Polska po konferencji w Jałcie oddana jest pod zwierzchnictwo ZSRR, a nasza stolica leży w gruzach.
Rotblat nie może wrócić do warszawskiego laboratorium. Pozostaje w Liverpool, aby kontynuować wcześniej rozpoczęte doświadczenia z rozszczepianiem atomów pierwiastków.
6 i 9 sierpnia 1945 roku Amerykanie detonują dwie bomby w Hiroszimie i Nagasaki. Ogrom zniszczeń go przeraża. Decyduje się rzucić karierę fizyka nuklearnego, bo nie chce unicestwiać ludzi – pragnie wykorzystać wiedzę fizyka dla ratowania zdrowia i życia. Zmienił miejsce pracy na szpital.
Pierwszym jego osiągnięciem w dziedzinie medycyny było wprowadzenie znakowanego izotopem jodu w diagnostyce tarczycy. Pięć lat później Józef Rotblat zostaje mianowany profesorem Uniwersytetu Londyńskiego i szefem wydziału fizyki. Obserwuje detonację bomb wodorowych, wielokrotnie silniejszych od atomowych. A „Shrimp” na atolu Bikini zniszczył nieprzewidzianie odległy obszar, zatruwając śmiertelnie radioaktywnymi odpadami rybaków.
Doświadczalne bomby wodorowe w USA i ZSSR powodowały katastrofy ekologiczne, choroby i zmiany genetycznie u ludzi.
Józef Rotblat angażuje się w działalność organizacji pokojowej, propagującej ograniczenie, a nawet zakaz dalszych prób z bronią jądrową. Staje się aktywnym członkiem Pugwash (nazwa pochodzi od miejscowości w Nowej Szkocji, gdzie odbyło się pierwsze spotkane wybitnych naukowców, postulujących ideę świata bez wojen). Jego praca na rzecz idei Pugwash trwa od 1955 roku pod hasłem: „Pamiętajcie o swoim człowieczeństwie i zapomnijcie o całej reszcie.” Liczne konferencje odbywały się nie bacząc na podział świata żelazną kurtyną. Nawet spotkano się w stanie wojennym w Polsce.
Trwająca ponad 50 lat praca w Pugwash została dostrzeżona. W 1995 roku Pokojowego Nobla wspólnie z Pugwashem wręczono Profesorowi Józefowi Rotblatowi, który zażyczył sobie, aby ceremonia odbyła się przy dźwiękach poloneza As-dur op.53 Fryderyka Chopina. Profesor pokochał nie tylko muzykę polską, ale także tradycyjne potrawy wigilijne. Za ciekawostkę niech posłuży fakt, że co roku zapraszał on przyjaciół na uroczystą wieczerzę, a na stole królowała jego ulubiona zupa grzybowa.
Następny zaszczyt przyszedł w 1998 roku, kiedy to Joseph Rotblat otrzymał tytuł szlachecki (sir) Rycerza Komandora Orderu Św. Michała i Jerzego. Rząd polski w 1987 roku odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Zasług dla PRL. W Warszawie są miejsca upamiętniające jego osobę: Tablica na Uniwersytecie Warszawskim oraz Skwer na Woli w pobliżu miejsca urodzenia.
Wspomnę jeszcze, że jego matka i rodzeństwo, w liczbie 6 osób, przeżyli okupację, wyprowadzeni z pomocą Polaków z getta warszawskiego do willi w Otwocku, gdzie pozostawali w piwnicy przez 19 miesięcy. Wszyscy dzięki staraniom Józefa osiedli w Anglii i bardzo źle wypowiadali się o Polsce i Polakach.
Sam Noblista mówił o sobie, że jest Polakiem z obywatelstwem brytyjskim. Myślę, że on bardziej był obywatelem świata. Jednak może nie to jest najważniejsze – tak naprawdę, to najistotniejsza jest jego nadzwyczajna moralność, którą zawsze kierował się w życiu.
Elżbieta Ulanowska