Agata Wojno – published 11/16

TRANSLATE

Od Redakcji…

 

W tym numerze, bezsprzecznie uwaga należy się Polskiej Szkole im. Marii Konopnickiej, której to uczniowie gościli na scenie Centrum z występem z okazji Dnia Odzyskania Nieodległości przez Polskę. 11 Listopada sala Centrum się ożywiła, dzięki obecności dzieci i rodziców cała patriotyczna impreza nabrała entuzjazmu i nowego znaczenia jakby… To miłe i jakże cenne, kiedy młode pokolenie recytuje wiersze polskie, śpiewa polskie piosenki patriotyczne, budując przez to swoją tożsamość narodową poza granicami Polski. Nowa energia dzieci i rodziców, to coś czego Centrum brakuje i coś co sprawia, że praca na rzecz Polonii ma wciąż sens. Dlatego w imieniu Zarządu PACC i Redakcji Forum, zapraszam wszystkie polskie szkoły do bliższej współpracy. W was cała nadzieja i przyszłość Polonii.

 

Tekst autorstwa Józefa Harta, do którego odsyłam, porusza kwestię zmieniającej się dziś Polonii. Niektórzy twierdzą, że „Polonia umiera”… autor artykułu zwraca naszą uwagę na fakt, że raczej się zmienia, tak jak zresztą zmienia się Ameryka. I w tej nowej Polonii, która korzysta z dorobku starej, która już nie buduje kościołów i może ledwo je odwiedza, musimy odnaleźć swoje miejsce. Żeby coś, co dla nas ważne, ocalić od zapomnienia…

 

Małgorzata Oleksy jakże cudnie napisła o jesieni… spod jej pióra rozlała się wręcz poezja, w której się słyszy szelest spadających, kolorowych liści…

 

A ja, w tym nastroju refleksji jesiennej, pozwolę sobie na dygresję do naszych spraw bieżących. Ameryka wybrała nowego prezydenta. Takich wyborów jeszcze w tym kraju nie było. Takiego szumu, strachu, dywagacji i szoku w obliczu wyniku wyborów również kraj nie doświadczył. Cóż… Ameryka się zmienia. W 2008, Oprah i Will Smith krzyczeli głośno o tym jak cudowna będzie prezydentura Baraka Obamy! A później deficyt budżetowy rósł… potem było „Tea Party”, Ferguson, Baltimore, Orlando, Benghazi i Dallas. Potem Obamacare lubiane i krytykowane. I jeszcze ISIS urosło w siłę…

Hmm… Michael Jackson, Whithey Huston, Prince, David Bovie i Steve Jobs – WSZYSCY oni zmarli w trakcie trwania prezydentury Obamy. Nawet program „American Idol” przeszedł w zapomnienie. Tornada i huragany niestety nawiedzały kraj. Kilku ludzi zostało pożartych przez rekiny. Nawet Brat i Angelina wystąpili o rozwód. Za niektóre z tych rzeczy można by obwinić prezydenta Obamę, za niektóre… nie. Od prezydentury może zależeć wiele, ale nie dajmy się zwariować – życie bywa uciążliwe i nieprzewidywalne, niezależnie od tego, kto akurat rządzi w kraju!

Mówiąc o kraju… kraj wybrał nowego prezydenta. Niektórzy są bardzo szczęśliwi, inni nie skrywają swego oburzenia. Nastroje negatywne i złość, myśleliśmy wszyscy, że miną z chwilą zamknięcia lokali wyborczych, a one tylko wezbrały na sile. Tak sobie myślę, że łatwo jest deklarować, że się zaakceptuje wynik wyborów, kiedy się myśli, że mój kandydat wygra. Ale przecież prawda o wyborach jest taka, że nigdy niewiadomo, co się dostanie. Zawsze mnie śmieszy to powtarzające się w kampaniach wyborczych pytanie, bezsensowne pytanie: „co kwalifikuje cię do bycia prezydentem?” A prawda jest taka, że nic nikogo nie kwalifikuje do tej pracy. Może… bycie guvernatorem dużego stanu, a może i to nie?… Dopóki nie wezmą cię na rozmowę za zamkniętymi drzwami w Białym Domu i nie przedstawią jak źle sytuacja NAPRAWDĘ wygląda, dopóty nie możesz wiedzieć jak będziesz zarządzał krajem. Nie mam bladego pojęcia, jakim prezydentem okaże się Pan Trump. Ale czy ktoś ma? Możemy spekulować i nawet nieźle nam to wychodzi… tylko, co to zmienia? Osobiście, zawsze daję szansę temu nowemu, co obejmuje urząd. Tak bym zrobiła w przypadku Pani Clinton, definitywne tak zrobiłam dla Baraka Obamy. To, w co nie mogę uwierzyć, a co nagminnie pojawia się w postach na Facebooku,  to groźba, jakoby nagle jako kraj przekształcimy się w Hitlerowskie Niemcy. Nie myślę też, że cofniemy się do roku 1950 w naszym porządku społeczno – socjalnym. Obawiam się, że nasz subiektywny, irracjonalny strach rzutuje na obraz człowieka, który może owszem, jest wadliwy, ale prawdopodobnie nie jest wcielonym złem. Ci, „wyedukowani” w mediach przypominją nam bezustannie, jak głupi kraj okazał się głosując na „tego czlowieka” i stymulują napięcie, przepowiadając dosłownie Armagedon! Mogą mieć w tym wszystkim rację, ale mogą się mylić!… Jeszcze nowa karta historii USA jest pusta. Nie przeprowadzam się do Kanady. Do Polski tym bardziej nie ( tutaj przynajmniej istnieje nadzieja na cywilizowane olśnienie społeczeństwa, tam wojna polityczna nie ma końca!), nie położę się do grobu. Odmawiam obrażania ludzi, którzy głosowali tak, albo inaczej. Nie zamienię się w karykaturę użalającego się nad swoim losem przegranego, drobnego Amerykanina. Nie. W tym kraju, póki co, jeśli startujesz w wyborach i dostajesz większość głosów, zostajesz prezydentem. To ciągle dobra rzecz, nawet, jeśli nie podba ci się wynik…

Do zwolenników Hilary – weźcie się w garść i zacznijcie działać – proszę. Niektórzy z was powinni się wstydzić. Do zwolenników Truma… – niektórzy z was, też!

Nieco wdzięku i pokory we wzajemnych relacjach społecznych niewątliwie by nam wszystkim obecnie nie zaszkodziło.

Ciągle wierzę, że ludzie potrafią zaskakiwać. Pozytywnie. Dajmy szansę nowemu prezydentowi, żeby udowodnił, że jest to możliwe.

Zresztą nie pozostaje nam uczynić nic innego… takie są prawa i niespodzianki demokracji.

 

Na koniec… przenoszę nasze myśli do pięknej tradycji dziękczynienia w Ameryce. Zawsze znajdzie się w rzeczywistości, choćby najbardziej zaskakującej, pozytywny element dobroci, za który warto być wdzięcznym. Zawsze.

 

Agata Wojno